wtorek, 10 lutego 2015

CHIACCHIERE czyli SYCYLIJSKE FAWORKI


Tłusty czwartek już za chwilę, czas więc na sycylijską wersję faworków. W okresie karnawału można je kupić niemal w każdej piekarni czy cukierni. Ale te zrobione w domu to doprawdy mistrzostwo świata. Nigdy wcześniej nie miałam okazji spróbować wersji domowej, a smak tych kupionych jakoś mnie nie zachwycał. Co roku kończyło się na tym, że robiłam klasyczne polskie faworki, których wszyscy się domagają. Chiacchiere (czyt. kiakkiere) to karnawałowy przysmak  nie tylko Sycylii. Można je spotkać w całych Włoszech, zmienia się nazwa i niektóre składniki. W odróżnieniu od naszych delikatnych faworków są twardsze i bardzo chrupiące, z lekkim cytrusowym aromatem. Gorąco polecam.





SKŁADNIKI:

500 G MĄKI
50 G CUKRU
50 G MASŁA
1 JAJKO
SKÓRKA OTARTA Z 2 CYTRYN
50 ML BIAŁEGO WINA
2 ŁYŻKI WINA MARSALA
30 ML WODY (u mnie to było trochę więcej)
10 G KAKAO (opcjonalnie, ja nie użyłam)

OLEJ DO SMAŻENIA
CUKIER PUDER DO OBSYPYWANIA

PRZYGOTOWANIE:

Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy cukier, dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy zwarte i elastyczne ciasto. Jeżeli ciasto będzie zbyt suche, tzn nie będzie chciało  połączyć się w jednolitą masę, musimy dodać jeszcze trochę wody.  Do wyrabiania ciasta możemy użyć miksera z odpowiednimi końcówkami, lub robota planetarnego. Kiedy składniki już się połączą, wyrabiamy ciasto ręcznie przez kilka minut. Formujemy gładką kulę, zawijamy w folię spożywczą i odkładamy na ok 1 godzinę.


Po tym czasie dzielimy ciasto na mniejsze kawałki i każdy z nich rozwałkowujemy na cieniutki płatek. Możemy oczywiście użyć maszynki do wałkowania. Ważne jest aby nie podsypywać zbyt dużo mąki podczas wałkowania.
Radełkiem wykrawamy dość długie paski czy też romby o szerokości ok. 2 - 3 cm (tak jak nasze faworki) i nacinamy je w centralnej części.  Wycięte chiacchiere układamy na tacy lekko oprószonej mąką. Przed ułożeniem kolejnej warstwy należy również delikatnie posypać po wierzchu mąką poprzednią warstwę.


Olej rozgrzewamy na średnim ogniu, w rondlu lub na głębszej patelni. Przygotowujemy talerze, układamy papierowe ręczniki kuchenne, na które będziemy odkładać usmażone ciastka, aby odsączyć ewentualny nadmiar tłuszczu.
Idealna temperatura do smażenia to 170 stopni C.
Aby sprawdzić czy olej jest już wystarczająco gorący, wrzucamy kawałek ciasta. Jeżeli szybko wypłynie na powierzchnię i olej dookoła bąbelkuje to znaczy, że temperatura jest już właściwa.
Smażymy ciastka partiami, pamiętając aby nie wrzucać naraz zbyt dużo. Chiacchiere są gotowe kiedy nabiorą złoto - miodowego koloru. Przy pomocy dwóch widelców wyławiamy ciastka i odkładamy na ręczniki papierowe.
Po usmażeniu obsypujemy je cukrem pudrem.

Uwagi:
Kilka ciasteczek upiekłam również w piekarniku (170 stopni C, bez termoobiegu, ok. 10 minut). Nie napuchły tak ładnie jak te smażone ale były pyszne i super chrupkie.
Możecie je przechowywać, chociaż to nie lada wyzwanie, w szczelnym pudełku włożonym w foliowy worek - moje po tygodniu są idealne w smaku i tak samo chrupkie.

Pieczone
Smażone

Karnawałowe Słodkości!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz